niedziela, 13 marca 2016

#2 IZOTRETYNOINA - pierwsze efekty!

Hej Dziewczyny!

Dzisiaj post dotyczący efektów kuracji Izotekiem.
Zakładałam, że będę robić tego typu wpisy co miesiąc, jednak po miesiącu nie było zbyt dużych zmian dlatego wracam do tematu po dwóch miesiącach.
Jesteście ciekawe?


O swoich zmaganiach z trądzikiem pisałam tutaj -> klik
Pierwsza część serii o izotretynoinie -> klik


13.01.2016 
Powyższe zdjęcie przestawia stan mojej skóry dnień przed rozpoczęciem kuracji. Był to całkiem "cichy" okres bez większych krost. Mimo to jest dużo blizn i przebarwień, gdzie nie gdzie jakaś krostka, widoczne, rozszerzone pory i zaskórniki wokół nosa i na nim czego tutaj niestety nie widać więc musicie uwierzyć mi na słowo.
Moja pani dermatolog po obejrzeniu wszystkich potrzebnych badań i podpisaniu przeze mnie oświadczenia wypisała mi receptę.
Od tego czasu brałam codziennie 1 tabletkę po 20 mg.


13.02.2016 
Po wykończeniu pierwszego opakowania Izoteku (30 szt.) udałam się do lekarza z nowymi wynikami badań krwi. Wszystko było w normie, jedynie odrobinę podskoczył mi cholesterol i trójglicerydy.
Dostałam receptę na opakowanie 60 szt. również 20 mg oraz zalecenia odnośnie diety i nowego sposobu przyjmowania leku.
Tym razem miałam mieć system 1:1:2, czyli 1 tabletka dziennie, a co drugi dzień 2 tabletki.

Miesiąc kuracji.
Jak widać jest średnio... Przebarwienia są lekko rozjaśnione, ale i wyskoczyło parę krost. Zdarzały się również niewielkie podskórne gule, które potrafiły tam siedzieć nawet dwa tygodnie. Nie wyciskałam żadnych zmian chociaż było to nie lada trudne.
Usta zaczęły mi bardzo schnąć. Skóra twarzy się łuszczyła, ale nie było to moim zdaniem nic tragicznego. Szczerze nastawiałam się, że będzie gorzej - chociaż wszystko się może jeszcze stać. Przez to podkład nie wyglądał zbyt dobrze nawet na nawilżonej skórze. Był to efekt podobny do typowej tapety kiedy przesadzimy.
Jeżeli chodzi o ciało to nie zauważyłam żeby się przesuszyło, ale dłonie już tak. Włosów mogłam nie myć nawet ponad tydzień!
Jeśli chodzi o inne reakcje na lek to: bóle głowy, pogorszony wzrok, bóle pleców i zajady.


Tego typu łuszczenie występowało różnie - raz było mocniejsze, raz słabsze. Nic nie zrywałam, jedynie smarowałam np. olejem kokosowym, arganowym albo raz na jakiś czas olejem z opuncji figowej.


13.03.2016
Drugi miesiąc leczenia.
Dawka została nieco zwiększona i to widać. Moim zdaniem wszystko dzięki wyższej dawce, która sprawiła, że zaczęłam się łuszczyć.
Zauważyłam ogromną różnicę chociaż jeszcze sporo przede mną. Zaskórników jest o wiele wiele mniej, przebarwienia zgaszone, krost nie ma. Skóra jest jakby zdrowsza? Nie wiem jak to opisać, ale zmienił się jej kolor na zdrowszy jeśli można tak powiedzieć.
Usta i ręce nadal mi wysychają, ale staram się z tym walczyć. 

***
Jak Wam się podoba efekt?
Kolejny taki post pojawi się pewnie przy kolejnym zwiększeniu dawki.
Miałyście do czynienia z izotretynoiną?

Ściskam,
J.

6 komentarzy:

  1. Efekt końcowy powalający :) Jesteś na dobrej drodze i będę trzymać kciuki za Twoją walkę do końca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę widać różnicę:) Podziwiam, że jesteś tak zdeterminowana mimo tych skutków ubocznych.
    Powodzenia!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne! Czasem jest ciężko, ale jeśli powiedziałam A to muszę powiedzieć B :)
      Dzięki za wsparcie :*

      Usuń
  3. Mam nadzieję, że po odstawieniu tabletek stan skóry nie pogorszy się, bo niestety u mnie tak było ;/

    OdpowiedzUsuń

Nie spamuj!
Każdy pozostawiony przez Ciebie ślad będzie przeze mnie zauważony.

Dziękuję za odwiedziny! :)
Jagoda