piątek, 27 listopada 2015

Balsam do ust Tisane, Herbal Studio

Hej Dziewczyny!

Wielkimi krokami zbliża się zima, a za tym idą suche, popękane i spierzchnięte usta. Aby temu zaradzić trzeba o nie odpowiednio zadbać, a w tym pomoże nam ten balsam. 
Na pewno wiele z was miało, albo spotkało się z opiniami na jego temat. Ma swoje zwolenniczki jak i przeciwniczki. Ja należę do tej pierwszej grupy. 
Jak działa i dlaczego się polubiliśmy?
Zapraszam do przeczytania!
Balsam do ust 
Tisane,
Herba Studio

Opis producenta:
Skład:
Moja opinia:
Balsam dostaniemy w małym kartoniku, w którym kryje się słoiczek o pojemności 4,7g. Co mnie urzekło w tym produkcie to zapach! Pierwsze skojarzenie - waniliowe ciasteczka.
Kolejną sprawą jest smak, który jest dla mnie neutralny co idzie na plus.
Konsystencja jest zbita, ale pod ciepłem palca staje się bardziej plastyczna co ułatwia aplikację.
Przechodząc do istotniejszych zalet tego produktu...
Baardzo dobrze nawilża suche i zniszczone usta!
Działa bardzo szybko, a po aplikacji uczucie nawilżenia długo się utrzymuje. Wszelkie skórki i uszkodzenia są usunięte - regeneruje.
Jest to produkt uniwersalny, ponieważ można go z powodzeniem stosować w inne suche i szorstkie miejsca.
Jednym słowem opis producenta jak działa ten balsam jest w 100% zgodny z prawdą!
Na plus jest też dobry skład. Na pierwszym miejscu jest wosk pszczeli, kolejno oleje i ekstrakty roślinne.
Problemem może być niehigieniczne opakowanie, ale producent wypuścił na rynek wersję w sztyfcie. Wersja w słoiczku jest przeznaczona do użytku domowego (przed aplikacją można umyć ręce) natomiast sztyft do torebki.
Cena słoiczka to ok. 10 zł w aptece.

W kryzysowych sytuacjach do niego wracam, jest to moje drugie opakowanie. Polecam!

Moim zdaniem pod względem działania jest podobny do Carmex'u. Dlatego jeśli komuś nie odpowiada zapach, smak czy mrowienie podczas stosowania Carmex'u może przetestować Tisane.

Konsystencja: zbita, ale łatwa w aplikacji
Zapach: przyjemny, słodki
Dostępność: np. apteki
Pojemność: 4,7g
Cena: ok. 10 zł

***
Miałyście ten balsam? Byłyście zadowolone?
A może znacie coś jeszcze lepszego? Piszcie!

Pozdrawiam,
J.

6 komentarzy:

  1. Carmex mnie nie zachwycił, myślę, że tutaj rzeczywiście będzie inaczej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie próbowałam tego balsamu, jak skończą mi się moje to chętnie go wypróbuję ☺

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam ale raczej zostanę przy swoim ideale czyli Carmexie w słoiczku :)

    OdpowiedzUsuń

Nie spamuj!
Każdy pozostawiony przez Ciebie ślad będzie przeze mnie zauważony.

Dziękuję za odwiedziny! :)
Jagoda