środa, 8 czerwca 2016

Tusz Lash Sensational Waterproof, Maybelline

Cześć!

Dziś notka o moim ulubionym tuszu!
Zastanawiałam się nad kupnem wersji tradycyjnej, ale z racji zbliżającego się lata padło na tę wodoodporną. Dodatkowo nigdy nie miałam takiej maskary, dlatego postanowiłam ją zakupić.
Czym zasłużył sobie na mojego ulubieńca?
Zapraszam!

Lash Sensational,
Maybelline

Opis producenta:
Maskara nadająca efekt wachlarza rzęs. Zastosowana technologia zapewnia wysoki poziom pogrubienia i podkręcenia. Unikalna, silikonowa szczoteczka o wypustkach różnej długości dociera do każdego, nawet najkrótszego włoska. Formuła z małą ilością wosków nie skleja oraz zapobiega powstawaniu grudek. Produkt wodoodporny, przez co jego trwałość jest jeszcze bardziej intensywna. Sprawdzi się doskonale w trudnych warunkach atmosferycznych oraz podczas uprawiania sportu. Nie rozmazuje się i pozostaje na rzęsach w nienaruszonym stanie dłuższy czas.

Moja opinia:
Szata graficzna tuszów Maybelline bardzo mi się podoba, a szczególnie tych z serii Lash Sensational. Jest estetyczna i nie przesadzona.
Napisy się nie ścierają co jest fajne, bo nie znoszę mieć poobdzieranych kosmetyków. Tuszu jest sporo, bo aż 9,4 ml, a kosztuje ok. 35 zł.
Ma specyficzny zapach, który nie koniecznie mi odpowiada, ale nie o zapach tutaj chodzi.
Osobiście bardzo lubię silikonowe szczoteczki i od dłuższego czasu używam tylko takich. Ta która jest w tym tuszu jest świetna - dość duża, delikatnie wykrzywiona z ząbkami o różnej długości (może sprawiać problemy przy malowaniu dolnych rzęs).
Na początku stosowania był mokry co jest raczej normalne... ciężko było ładnie pomalować rzęsy, ale nie było to niemożliwe. Po około tygodniu, może dwóch kiedy troszkę zgęstniał okazał się świetny!
Ważne jest, że nie pozostawia grudek i nie osypuje się nawet w małym stopniu.
Plusem jest to, że można budować efekt na rzęsach. Jedna warstwa jest delikatna - idealna na dzień, a już druga, czy trzecia świetnie sprawdzi się na wieczór.
Niesamowicie wydłuża rzęsy, a nawet lekko je pogrubia i podkręca co widać na zdjęciach poniżej.
Najważniejsze - wodoodporność tego tuszu jest niezaprzeczalna! Ani deszcz, ani pot, czy woda nie jest w stanie go pokonać. Czasem mam problem zmyć go płynem micelarnym... wtedy radzę sobie olejem kokosowym.

Na pewno wrócę do tego produktu i przetestuję jego podstawową wersję.

Edit: Napisy faktycznie się nie ścierają, ale za to po dłuższym czasie z zakrętki kolor się zmazuje co nie wygląda estetycznie.

po lewej: bez tuszu. w środku: jedna warstwa, po prawej: dwie warstwy

***
Miałyście tę wersję? Która jest lepsza?
Koniecznie dajcie znać!

Ściskam,
J.

6 komentarzy:

  1. Nie znam tej mascary, mam na oku nowośc loreala ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. To prawda, efekt jest bardzo fajny, szczególnie przy dwóch warstwach :)

      Usuń
  3. Zużłam dwa opakowania zwykłej wersji, wododporna jakoś mnie nie kusi.

    OdpowiedzUsuń

Nie spamuj!
Każdy pozostawiony przez Ciebie ślad będzie przeze mnie zauważony.

Dziękuję za odwiedziny! :)
Jagoda